Forum PSKO - Forum dyskusyjne Strona Główna PSKO - Forum dyskusyjne
Forum Polonii Bułgarskiej
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wielcy Polacy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum PSKO - Forum dyskusyjne Strona Główna -> Polonia Bułgarska
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Grzegorz
*



Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wroclaw - Sofia - Saloniki

PostWysłany: Czw 23:52, 20 Gru 2007    Temat postu: Grecja

Grecja - to moja miłość, pasja i namiętność. Mieszkam w Bułgarii, ale cale lato spedzam w Grecji. Nie tylko lato, ale również kazde święto. Teraz na Święta Bożego Narodzenia też tam jadę z moją rodziną. To kraj o którym trudno pisać, jest tak wspaniały. Tam jest taki mały raj. Panuje dobroć wśrod ludzi i nikt nikogo nie potępia. Wyjechałem z Polski, nie mogłem juz dłużej wytrzymac tej jakiejś nienawiści do ludzi, do tych którzy nie są np. katolikami lub są ateistami. W Bułgarii moja rodzina czuje sie bardzo dobrze. Mamy tu już sporo dobrych znajomych. Są to głównie Bułgarzy i z nimi własnie jedziemy na Święta do Salonik. Życzę Polakom w Bułgarii dobych dni i przetrwania, bo na pewno i dla naszej Ojczyzny nadejdą lepsze chwile. Pozdrawiam serdecznie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pią 14:31, 21 Gru 2007    Temat postu: Wielcy Polacy... to i Polki, jak Maryla Rodowicz

Maryla Rodowicz to Głos, którego nie można zapomnieć.

Pierwsza dama polskiej piosenki, wulkan artystycznej energii, postać może nie tyle ze spiżu, ile ze świata... kolorowych jarmarków. Przekracza wszelkie bariery. Udowodniła, że można być sobą, niezależnie od ustroju, rządu, dyktatu chwilowych trendów i bez pogoni za tanim poklaskiem. Pokazała, że o kulturę rozrywki warto powalczyć. Inteligentnie, ekstrawagancko, przewrotnie i kolorowo.
Powrót do góry
Jerzy1
****



Dołączył: 05 Lis 2007
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 58 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa-Burgas

PostWysłany: Nie 21:01, 13 Sty 2008    Temat postu: Jurek Owsiak - wielki Polak

Podziwiam Jurka Owsiaka za to, co zrobił dla całej Polski. To dzięki niemu wiele dzieci z niewydolnością serca mogło przeżyć. Uważam, że zasługuje na miano Wybitnego Polaka, bo rzadko kto potrafi tak poświecić się dla dzieci. Jest człowiekiem o wielkiej charyzmie, pełnym oddania dla tego co robi, a jednocześnie takim zupełnie normalnym facetem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jola2
*



Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bulgaria-Polska

PostWysłany: Pon 13:02, 14 Sty 2008    Temat postu: wielcy ludzie swiata

Gabriel Garcia Marquez, 74 - letni, wybitny pisarz kolumbijski, autor m.in. słynnej powieści "Sto lat samotności", laureat Nagrody Nobla z 1982 roku - jest chory na raka limfatycznego. Pisarz wycofał się z życia publicznego i do swoich przyjaciół rozesłał pożegnalny list, rozpowszechniany w Internecie. Nie jest wprawdzie Polakiem, ale wybitna osobowoscia.


Jeśliby Bóg zapomniał przez chwilę, że jestem marionetką i podarował mi odrobinę życia, wykorzystałbym ten czas najlepiej jak potrafię.

Prawdopodobnie nie powiedziałbym wszystkiego, o czym myślę, ale na pewno przemyślałbym wszystko, co powiedziałem.

Oceniałbym rzeczy nie ze względu na ich wartość, ale na ich znaczenie.

Spałbym mało, śniłbym więcej, wiem, że w każdej minucie z zamkniętymi oczami tracimy 60 sekund światła. Szedłbym, kiedy inni się zatrzymują, budziłbym się, kiedy inni śpią.

Gdyby Bóg podarował mi odrobinę życia, ubrałbym się prosto, rzuciłbym się ku słońcu, odkrywając nie tylko me ciało, ale moją duszę.

Przekonywałbym ludzi, jak bardzo są w błędzie myśląc, że nie warto się zakochać na starość. Nie wiedzą bowiem, że starzeją się właśnie dlatego, iż unikają miłości!

Dziecku przyprawiłbym skrzydła, ale zabrałbym mu je, gdy tylko nauczy się latać samodzielnie.

Osobom w podeszłym wieku powiedziałbym, że śmierć nie przychodzi wraz ze starością lecz z zapomnieniem (opuszczeniem).

Tylu rzeczy nauczyłem się od was, ludzi... Nauczyłem się, że wszyscy chcą żyć na wierzchołku góry, zapominając, że prawdziwe szczęście kryje się w samym sposobie wspinania się na górę.

Nauczyłem się, że kiedy nowo narodzone dziecko chwyta swoją maleńką dłonią, po razpierwszy, palec swego ojca, trzyma się go już zawsze.

Nauczyłem się, że człowiek ma prawo patrzeć na drugiego z góry tylko wówczas, kiedy chce mu pomóc, aby się podniósł.

Jest tyle rzeczy, których mogłem się od was nauczyć, ale w rzeczywistości na niewiele się one przydadzą, gdyż, kiedy mnie włożą do trumny, nie będę już żył.

Mów zawsze, co czujesz, i czyń, co myślisz.

Gdybym wiedział, że dzisiaj po raz ostatni zobaczę cię śpiącego, objąłbym cię mocno i modliłbym się do Pana, by pozwolił mi być twoim aniołem stróżem.

Gdybym wiedział, że są to ostatnie minuty, kiedy cię widzę, powiedziałbym "kocham cię", a nie zakładałbym głupio, że przecież o tym wiesz.

Zawsze jest jakieś jutro i życie daje nam możliwość zrobienia dobrego uczynku, ale jeśli się mylę, i dzisiaj jest wszystkim, co mi pozostaje, chciałbym ci powiedzieć jak bardzo cię kocham i że nigdy cię nie zapomnę.

Jutro nie jest zagwarantowane nikomu, ani młodemu, ani staremu. Być może, że dzisiaj patrzysz po raz ostatni na tych, których kochasz. Dlatego nie zwlekaj, uczyń to dzisiaj, bo jeśli się okaże, że nie doczekasz jutra, będziesz żałował dnia, w którym zabrakło ci czasu na jeden uśmiech, na jeden pocałunek, że byłeś zbyt zajęty, by przekazać im ostatnie życzenie.

Bądź zawsze blisko tych, których kochasz, mów im głośno, jak bardzo ich potrzebujesz, jak ich kochasz i bądź dla nich dobry, miej czas, aby im powiedzieć "jak mi przykro", "przepraszam", "proszę", dziękuję" i wszystkie inne słowa miłości, jakie tylko znasz.

Nikt cię nie będzie pamiętał za twoje myśli sekretne. Proś więc Pana o siłę i mądrość, abyś mógł je wyrazić. Okaż swym przyjaciołom i bliskim, jak bardzo są ci potrzebni.

Prześlij te słowa komu zechcesz.

Jeśli nie zrobisz tego dzisiaj, jutro będzie takie samo jak wczoraj.

I jeśli tego nie zrobisz nigdy, nic się nie stanie.

Teraz jest czas.


Pozdrawiam i życzę szczęścia!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aga
*****



Dołączył: 27 Mar 2007
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 76 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:31, 23 Sty 2008    Temat postu: rocznica smierci Ryszarda Kapuscinskiego

Ryszard Kapuściński 1932 - 2007
Najbardziej znany polski współczesny reporter. Autor m.in. ''Cesarza'', ''Hebanu'', ''Imperium'' i ''Wojny Futbolowej''. Cesarz polskiego reportażu. Jego nazwisko co roku pojawiało się wśród kandydatów wymienianych do nagrody Nobla. Dzis mija rocznica Jego smierci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
migol
*****



Dołączył: 04 Paź 2006
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 30 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:27, 06 Lut 2008    Temat postu:

Koniec kultu Jana Pawła II? Nowa książka zrywa z mitami

"Jutro trafi do sklepów książka Tadeusza Bartosia Jan Paweł II. Analiza krytyczna (Sic, W-wa 2008) - pierwsza w Polsce monografia polskiego papieża pisana nie z pozycji kolan. Czyżby zaczynała się odwilż?

Choć na świecie wydano mnóstwo poważnych i bardzo krytycznych biografii Karola Wojtyły, będącego w końcu wszędzie poza Polską postacią dość kontrowersyjną, polskiego czytelnika konsekwentnie przed nimi chroniono. Karmiony był, jak dziecko, hagiograficzną papką o cudach, górach i kajakach.

Dlatego Analiza krytyczna jest może nawet ważniejszą pozycją niż Strach Grossa: znakomitego historyka, który z imponującego materiału wyciąga wnioski świadczące tylko o osobistych obsesjach. Obsesji nie ma za to Bartoś: stara się być obiektywny i ukazuje Jana Pawła II raczej jako postać tragiczną - główną ofiarę własnego kultu.

Nie podejmował dialogu ze swoimi krytykami, z których niejeden był poważnym teologiem, rzetelnie przygotowanym do profesjonalnej debaty. Wolał raczej, piszę to z pewną dozą ironii - brać dzieci na ramiona, błogosławić, rozdawać różańce. Ojciec i jego dziatwa - taką relację ustanawiał z otoczeniem. Potrzebował więc dzieci, dużo dużych dzieci.

Zaś ludzie potrzebowali jego - najpierw jako ojca, potem dziadka. Słuchacze papieża idealnie weszli w rolę, którą im zaproponował. Ale był to zarazem jego dramat. Dzieci potrafią śpiewać, klaskać i wołać "kochamy cię!"- ale nie za dobrze wychodzi im słuchanie ze zrozumieniem.

Tymczasem papież nie był gwiazdą mediów - był przywódcą, który miał coś do przekazania. Był też człowiekiem niezwykle bystrym i doskonale orientował się, że w pewnym momencie ludzie przestali go słuchać. Narastająca frustracja z tego powodu zdominowała schyłek jego działalności - nim pogrążył się w pogodnym otępieniu.

Wojtyła "wyszedł do ludzi". Był ostatnim romantykiem, jak nazywa go Bartoś, odpowiedzią na polski mesjanizm, trybunem ludowym, wielkim aktorem, co bardzo przenikliwie zauważył kiedyś Zygmunt Kałużyński.

Ale to wyjście do ludzi było dyskusyjne: z dwóch powodów. Po pierwsze, pozostawiało watykańską biurokrację samą sobie. Zaowocowało to skandalami, które spadły na barki papieża, i z którymi nie umiał sobie radzić.

Po drugie zaś, papież wychodził do ludzi wcale nie po to, by spotkać ich tam, gdzie żyli. Zabierał ich ze sobą - jak dzieci - do "zaczarowanego miejsca".

Papież tworzył sceny o ograniczonych środkach, lecz o kolosalnym wdźwięku, które jednak oddalały odbiorcę od codziennej rzeczywistości i umieszczały religię w uroczystej pontyfikalności. (Z. Kałużyński, Do czytania pod prysznicem)

Czy więc podejście Jana Pawła II nie przyniosło religijności więcej szkód, niż pożytku? Czy zwalniające z myślenia masowe przeżycia nie spłyciły jego humanitarnego przekazu?

Bartoś, co sam przyznaje, ma do papieża stosunek ambiwalentny. W swej niezbyt długiej monografii raczej sygnalizuje poszczególne szczeble kontrowersyjności Wojtyły, niż omawia je dogłębnie.

Ale to i tak wiele - w Polsce kamieniem obrazy są wciąż sprawy na Zachodzie uznawane za oczywiste. Bartoś, jako pierwszy polski autor mainstreamowy, ich bynajmniej nie tai.

Mamy więc niezdrową fascynację Jana Pawła II Opus Dei, której członków mianował "jezuitami nowego tysiąclecia". Mamy całowite zamknięcie się na dialog z teologami . To akurat jest Bartosiowi najbliższe, jako teologowi i byłemu dominikaninowi, którego właśnie refleksja teologiczna doprowadziła do porzucenia kapłaństwa.

Oczywiście wielu rzeczy u Bartosia brakuje. Na przykład wyniszczającego konfliktu z jezuitami, zakonem w Kościele najpotężniejszym, których Karol Wojtyła nie lubił i jak mógł zwalczał.

Tym niemniej, książka jest przełomem. Autor pozwala sobie na trzeźwe spojrzenie na postać papieża w kraju, gdzie wciąż dla wielu świętokradztwem jest pisanie w tekście o Wojtyle jego i mu zamiast Jego, Mu.

Zadanie jest trudne. Kto podejmuje się w Polsce analizy krytycznej niektórych aspektów pontyfikatu papieża Polaka ryzykuje wpisanie do grona antyklerykalnej i napastliwej lewicy spod sztandarów takich pism jak Nie czy Fakty i mity. Brakuje krytyki poważnej, która nie jest ani klerykalna ani antyklerykalna, ale merytoryczna. Dominują pochwały bez liku.

Otóż to. Bartosiowi merytoryczność się raczej udaje. Oczywiście z zastrzeżeniem, że książka ta stanowi pewien wstęp, który wymaga rozwinięcia.

Zaś osoba Jana Pawła II potrzebuje krytyki o wiele bardziej niż hagiografii. Bowiem ta ostatnia kompletnie zatraca człowieczeństwo papieża - dla niego samego tak istotne.

Był Jan Paweł II wielkim człowiekiem. Może zbyt wielkim? Ostatecznie pozostał tylko człowiekiem.

Chyba jednak nie do końca. To zadaniem uczciwej krytyki jest zadbać, by pozostał człowiekiem. I nie tylko, lecz aż człowiekiem.

Inaczej zamieni się w spiżowy pomnik - interesujący jedynie gołębie."

Magda Hartman


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez migol dnia Śro 18:28, 06 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 7:50, 07 Lut 2008    Temat postu:

Autor przygląda się postaci i poglądom Jana Pawła II z krytycznym namysłem. Docenia wielkość Wojtyły, ale też potrafi wskazać błędy jego pontyfikatu. Z pośród których na czołowe miejsce wysuwa zaniedbanie spraw wewnętrznych Kościoła, centralizację władzy, nieumiejętność słuchania przeciwnych argumentów oraz niezdolność do dialogu, zwłaszcza w takich kwestiach jak ewolucja teologii, reforma Kościoła, teologia wyzwolenia, antykoncepcja, celibat, wychowywanie duchownych (tuszowanie skandali seksualnych), rozumienie pojęć prawdy i wolności.
Opinie przytaczane przez Bartosia traktowane są za granicą jako oczywistość. Do Polski jednak nie docierają. Krytycy Jana Pawła II zaliczani są u nas automatycznie do grona radykalnych antyklerykałów, a oceny jego pontyfikatu dokonywane są zazwyczaj na klęczkach. Zdaniem Bartosia, uczciwość intelektualna wymaga konfrontacji różnych punktów widzenia. To droga do lepszego zrozumienia.
Bartoś analizuje mit Karola Wojtyły jako ostatniego Wielkiego Romantyka, nawiązując m.in. do Juliusza Słowackiego przepowiedni o słowiańskim papieżu oraz interpretując obraną przez Wojtyłę rolę duchowego przewodnika przez pryzmat polskiego mesjanizmu. Prezentuje Jana Pawła II koncepcję religii i religijności, a także teologii, w których nazbyt dominującą rolę odgrywają etyka i moralność. Krytykuje zamknięcie "polskiego papieża" na dialog z osobami o odmiennych poglądach - zwłaszcza z przeciwnikami w łonie samego Kościoła; zamknięcie zadziwiające zwłaszcza w zderzeniu z otwartością Karola Wojtyły na ludzi. Przygląda się też Opus Dei, kontrowersyjnej organizacji cieszącej się szczególną sympatią Jana Pawła II. Podsumowuje wreszcie ponad 26-letni pontyfikat, wskazując na rolę, jaką odegrał on w obaleniu komunizmu oraz podtrzymaniu "kondycji duchowej" Polaków. I stawia pytania o przyszłość nie tylko polskiego katolicyzmu.
Powrót do góry
Gosc_007
Gość






PostWysłany: Czw 13:44, 07 Lut 2008    Temat postu: wyjasnienie

Wystarczyło dziesięć lat, by Opus Dei (Dzieło Boże) stało się jedną z najprężniej działających organizacji katolickich w Polsce.

W ośrodkach tej organizacji pojawiają się osoby z pierwszych stron gazet: Marek Jurek, członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Jarosław Sellin, były rzecznik rządu, Kazimierz Ujazdowski, minister kultury, a także osoby z tzw. środowiska pampersów, lepiej imiennie ich nie wymieniac... Laughing
Powrót do góry
Janina
****



Dołączył: 01 Wrz 2007
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 33 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sofia

PostWysłany: Pią 22:17, 29 Lut 2008    Temat postu: Dużo zdrowia dla Prezydenta Lecha Wałęsy

Udany zabieg Lecha Wałęsy
WSZCZEPILI BYŁEMU PREZYDENTOWI ROZRUSZNIK SERCA
Sukcesem zakończył się zabieg wszczepienia rozrusznika serca Lechowi Wałęsie w szpitalu w Houston. Wszystko poszło dobrze, osiągnęliśmy wszystko, czego chcieliśmy - powiedział przeprowadzający zabieg lekarz.
- Operacja się udała. Wszczepiliśmy pacjentowi tzw. podwójnokomorowy rozrusznik-defibrylator, co polega na podłączeniu do serca trzech przewodów, jednego do jego prawej górnej komory, drugiego do prawej dolnej komory i trzeciego do lewej dolnej komory. Wszystko poszło dobrze, osiągnęliśmy wszystko, czego chcieliśmy, czas zabiegu: od nacięcia do zamknięcia (klatki piersiowej) 1 godzina 43 minuty był stosunkowo krótki - powiedział przeprowadzający zabieg dr Miguel Valderrabano.
Zapytany, czy już nie ma konieczności przeprowadzenia przeszczepu powiedział, że nie wyklucza takiej operacji, gdyby rozrusznik zawiódł. - Trudno teraz powiedzieć. Wiele czynników wpływa na przebieg choroby serca. Obecnie chcemy się skupić na zapewnieniu możliwie najlepszej terapii i w tym wypadku polegało to m.in. na wszczepieniu rozrusznika. Tylko gdyby to urządzenie zawiodło, będziemy rozważać przeszczep serca, który jest ostatecznością - dodał lekarz.
anestezjolog Zbigniew Wojciechowski: prezydent już jest wybudzony
Najprawdopodobniej już jutro Wałęsa opuści szpital i następnych kilka dni spędzi w hotelu, pod czujnym okiem lekarzy. Na początku przyszłego tygodnia, we wtorek lub środę, poleci do Ameryki Południowej na zaplanowaną serię wykładów.
Sam Prezydent Lech Wałęsa przed zabiegiem stwierdził, że po operacji będzie "miał podwójną siłę do działania".
Jak poinformowała rzeczniczka sławnej placówki kardiochirurgicznej przy Szpitalu Metodystycznym w Houston w Teksasie Stephanie Asin, w czasie jednego z testów przeprowadzonych w środę rano, lekarze wykryli u Wałęsy blokadę w jednym z ważnych naczyń sercowych. Wszczepili mu rozszerzającą światło naczynia międzywieńcową rurkę, w celu utrzymania drożności tej arterii.
Zabiegu, który przebiegł pomyślnie, dokonał dr Neil Kleinman, szef wydziału kardiologii interwencyjnej w Szpitalu Metodystycznym. Zabieg trwał w sumie trzy godziny i przeprowadzony został w znieczuleniu ogólnym. Nie zachodziła konieczność otwierania klatki piersiowej, a zabiegu dokonano przez dostęp przez naczynie w pachwinie.

"Chcemy uniknąć transplantacji serca"
Lech Wałęsa zgadza się z "wolą nieba"

- Mamy wielką nadzieję, że będziemy w stanie przywrócić prawidłowe funkcjonowanie serca innymi środkami, uwalniając pacjenta od objawów takich jak ból w klatce piersiowej, zmęczenie i zadyszka. Naszym celem jest, oczywiście, zapobiec lub odroczyć potrzebę przeszczepu serca i posiadamy do tego wiele narzędzi - oświadczył dr Torre z kliniki w Houston.
Methodist DeBakey Heart Center to słynna placówka kardiochirurgiczna, założona przez wybitnego kardiochirurga profesora Michaela DeBakeya, twórcę m.in. metody bypassu. W 1996 r. operował on w Moskwie ówczesnego prezydenta Rosji Borysa Jelcyna, ratując mu życie.

Spotkanie z Bushem

Mimo, że czeka go poważna operacja, Lech Wałęsa znalazł czas, aby spotkać się ze starymi znajomymi. W czwartek po południu spotkał się z byłym prezydentem USA - George'm Bushem seniorem. - Dla mnie było to cenne doświadczenie. Musicie pamiętać, że wiele z nim przeżyłem. Jest jednym z moich prawdziwych bohaterów - wspomina Bush.

Życzę w imieniu nas wszystkich w Bułgarii, dużo zdrowia Prezydentowi Wałęsie i tego aby Go nigdy nie opuszczała charyzma i prawość we wszystkich postaciach.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grazynka
**



Dołączył: 01 Sie 2007
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sofia - Warszawa

PostWysłany: Pon 8:14, 12 Maj 2008    Temat postu: pamietajmy o Nich w dniu 12 MAJA

12 MAJA


1926
Józef Piłsudski na czele wiernych sobie oddziałów (2 tys. żołnierzy) wyruszył z Rembertowa do Warszawy. W czasie zamachu doszło do walk ulicznych, w wyniku których zginęło 379 osób, a około tysiąca zostało rannych.

1935
W warszawskim Belwederze zmarł marszałek Józef Piłsudski.

1946
W kaplicy Cudownego Obrazu na Jasnej Górze z rąk ks. kard. Augusta Hlonda, Prymasa Polski, ordynariusza włocławskiego ks. bp. Karola Radońskiego i sufragana diecezji częstochowskiej ks. bp. Stanisława Czajki sakrę biskupią otrzymał ks. Stefan Wyszyński.

1970
W Londynie zmarł gen. Władysław Anders. W latach 1941-1942 dowodził Armią Polską w Związku Sowieckim, a następnie II Korpusem Polskim, był też naczelnym wodzem i generalnym inspektorem Sił Zbrojnych RP.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aga
*****



Dołączył: 27 Mar 2007
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 76 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:24, 12 Maj 2008    Temat postu: Wielka Polka

Irena Sendler nie żyje
ODESZŁA BOHATERKA WARSZAWSKIEGO GETTA

Irena Sendler miała 98 lat
W wieku 98 lat zmarła Irena Sendler, kandydatka do pokojowej Nagrody Nobla i bohaterka warszawskiego getta, której życie zawdzięcza ponad 2,5 tysiąca dzieci Holocaustu.
Jak poinformowała gazeta.pl, Irena Sendler zmarła w poniedziałek o godzinie 8.40 w warszawskim szpitalu na ul. Płockiej. Ciężko chorowała. W kwietniu trafiła do szpitala z powodu zapalenia płuc oraz niewydolności krążenia. Jej stan lekarze oceniali jako ciężki.
Irena Sendler urodziła się w 1910 r. w Otwocku. Przed wojną studiowała polonistykę i działała w PPS. Podczas okupacji była społeczną działaczką. Od 1942 r. kierowała Sekcją Pomocy Dzieciom "Żegoty". W 1943 r. została aresztowana przez Gestapo i skazana na śmierć. "Żegota" zdołała ją uratować, przekupując niemieckich strażników.
Po decyzji Niemców o likwidacji warszawskiego getta, Irena Sendler postanowiła wraz ze swoimi pracownikami uratować znajdujące się tam dzieci. Wchodziła w przebraniu pielęgniarki, wyprowadzała je za mur i umieszczała w polskich rodzinach, sierocińcach i kilku klasztorach. Uratowała ponad 2 tys. żydowskich dzieci.
W 1965 r. instytut Yad Vashem w Jerozolimie przyznał jej tytuł Sprawiedliwego wśród Narodów Świata. W 1983 r. pojechała do Jerozolimy i posadziła cedr w Alei Sprawiedliwych. W 1991 roku otrzymała honorowe obywatelstwo Izraela.
Z kolei w 2003 roku otrzymała Order Orła Białego.
W 2007 roku została zgłoszona była do Pokojowej Nagrody Nobla. Jej kandydaturę wysunął amerykański nauczyciel Norm Conrad w porozumieniu z prezydentem Lechem Kaczyńskim i premierem Izraela Ehudem Olmertem.
W tym samym roku Senat RP przyjął uchwałę, w której złożył hołd bohaterce warszawskiego getta i Radzie Pomocy Żydom - "Żegota". W uchwale czytamy: "Zespół kierowany przez Irenę Sendlerową, dziś już w większości nieżyjących osób świeckich i duchownych, przyczynił się w sposób decydujący do uratowania życia co najmniej 2500 dzieci skazanych na zagładę".
W kwietniu 2007 została odznaczona Orderem Uśmiechu. W maju tego samego roku otrzymała tytuł Honorowej Obywatelki Miasta Stołecznego Warszawy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Renia
****



Dołączył: 26 Paź 2007
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 29 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sofia - Krakow

PostWysłany: Pon 18:48, 12 Maj 2008    Temat postu:

Nieprawdopodobna, szaleńcza odwaga. Ryzykowała 2.5 tys. razy swoje życie. Dziwne, że przez tyle lat nikt o Niej nie pamiętał. Pani s.p. Irena - to taki cichy bohater. Robiła to z poiczucia obowiązku moralnego i uratowała tak wiele istot, istot małych i bezbronnych, w największym wirze wojny.
Żyjemy w świecie hamburgerów i tacy ludzie jak Ona, już po prostu nie istnieją.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy1
****



Dołączył: 05 Lis 2007
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 58 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa-Burgas

PostWysłany: Czw 4:41, 22 Maj 2008    Temat postu: Lech Wałęsa

List w obronie Wałęsy
Trudno pojąć intencje instytucji i ludzi, którzy podejmują obecnie kampanię oskarżeń i zniesławień wobec Lecha Wałęsy - piszą znani politycy, publicyści i ludzie kultury w liście w obronie Lecha Wałęsy. "Dziękuję" - napisał na swoim blogu Lech Wałęsa przytaczając oświadczenie intelektualistów.

Niedługo ukaże się książka wydana przez IPN, która ma zawierać dowody na to, że Wałęsa był TW "Bolkiem". Wałęsa już zapowiedział, że jeśli znajdą się w niej jakiekolwiek papiery sugerujące, że jest on TW "Bolkiem", to pozwie do sądu szefa IPN Janusza Kurtykę.

"Instytucja, która miała słuchać narodowej pamięci, zamierza teraz podjąć działanie niszczące tę pamięć: archiwa komunistycznych służyć bezpieczeństwa maja stać się instrumentem przekreślenia wizerunku i autorytetu robotniczego przywódcy "Solidarności", laureata pokojowej nagrody Nobla oraz pierwszego prezydenta znowu niepodległej Polski. Wobec ofiary ubeckich prześladowań ci policjanci pamięci stosują pełne nienawiści metody tamtych czasów. Gwałcą prawdę i naruszają fundamentalne zasady etyczne" - czytamy w liście.
Jego autorzy zwracają się "do wszystkich obywateli o przeciwstawienie się wymierzonej przeciwko Lechowi Wałęsie kampanii nienawiści i zniesławień, która niszczy polską pamięć narodową".

Pod listem podpisali się kolejno: Władysław Bartoszewski, Zbigniew Bujak, Jerzy Buzek, Andrzej Celiński, Marek Edelman, Władysław Frasyniuk, Bronisław Geremek, Stefan Jurczak, Krzysztof Kozłowski, Jan Kułakowski, Bogdan Lis, Helena Łuczywo, Tadeusz Mazowiecki, Adam Michnik, Karol Modzelewski, Janusz Onyszkiewicz, Józef Pinior, Jan Rulewski, Henryk Samsonowicz, Grażyna Staniszewska, Wisława Szymborska, Barbara Skarga, Andrzej Wajda, Henryk Wujec i Krystyna Zachwatowicz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arturo
*



Dołączył: 22 Maj 2008
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sofia

PostWysłany: Czw 12:44, 22 Maj 2008    Temat postu: prezydent Lech Walesa

Instytut Pamieci Narodowej, to taki cuchnacy wrzod w ciele Polski. Powininen byc od dawna rozgromiony i zamkniety. Robi wiecej zla niz dobra. W tajnych archiwach siedza obecni ubecy. Walesa wygra, jesli dojdzie sprawa do Sadu. Szkoda tylko Jego steranego serca i zdrowia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Janina
****



Dołączył: 01 Wrz 2007
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 33 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sofia

PostWysłany: Pią 22:16, 23 Maj 2008    Temat postu:

Po dniach zamieszania, w których Lech Wałęsa samotnie zmagał się z rzucanym na niego błotem i oskarżeniami o ubeckie związki, jednoznacznie odezwała się grupa ludzi, którzy i jego osobiście i jego dokonania znają jak nikt inny. Nie jest to grupa apologetów. Część z tych osób, takie jak Bronisław Geremek czy Henryk Wujec mieli swoje bardzo ostre przeprawy z "legenda Solidarności", ale dziś, w czasie próby, stają po jego stronie. Część z tych osób takie jak Wisława Szymborska czy Andrzej Wajda w ogóle nie patrzą na jego postać z zaangażowaniem politycznym, tylko ze zwykłą ludzką przyzwoitością.
Mój skromny głos też się do tej grupy dolącza.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum PSKO - Forum dyskusyjne Strona Główna -> Polonia Bułgarska Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 3 z 6

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin