Forum PSKO - Forum dyskusyjne Strona Główna PSKO - Forum dyskusyjne
Forum Polonii Bułgarskiej
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Nostalgie po latach
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum PSKO - Forum dyskusyjne Strona Główna -> Polonia Bułgarska
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Honoratka
*



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sofia - Bulgaria

PostWysłany: Sob 0:40, 22 Mar 2008    Temat postu: nadzieja

Teraz wiem, że świat nie jest pełen obcych,
lecz jest pełen ludzi czekających tylko na to, aby się do nich odezwać.


Post został pochwalony 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martula
**



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sofia

PostWysłany: Sob 0:47, 22 Mar 2008    Temat postu: milosc

Kochać to chcieć ze wszystkich sił dobra drugiej
osoby nawet z pominięciem siebie


Post został pochwalony 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seba
**



Dołączył: 04 Sie 2007
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sofia

PostWysłany: Sob 0:56, 22 Mar 2008    Temat postu: co to jest ta milosc

Kochać to wierzyć drugiej osobie i ufać jej,
wierzyć w jej ukryte siły, w życie które posiada,
jakiekolwiek byłyby kamienie do usunięcia


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tangra
*



Dołączył: 22 Lut 2008
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krakow- Sofia

PostWysłany: Pon 20:46, 24 Mar 2008    Temat postu:

Mysle, ze to tu pasuje Exclamation Exclamation Exclamation

Chociaż skończyła 50 lat, wciąż jest najbardziej znaną polską modelką. Chociaż jej mąż Czesław Niemen zmarł cztery lata temu, wciąż jest jego żoną. Ale uczy się żyć bez niego. Cieszy się, że ma fantastyczne wnuki, fajnego zięcia, mądre córki. Docenia każdą chwilę radości.

W restauracji, w której się spotykamy, Małgorzata zamawia pierogi. Śmieje się, że zawsze wprowadzają ją w dobry nastrój. Opowiada, że w tym roku chce wydać felietony męża, które przez dziesięć lat pisał do muzycznego miesięcznika „Tylko Rock”. „Sam Czesław planował to zrobić. Chcę, żeby ludzie poznali również, jak pisał. Bardzo dowcipnie opisywał rzeczywistość. Czasem zahaczał o politykę, ganił nasz show-biznes. Fajnie się to czyta”. Chciałaby też upowszechnić mniej znane utwory męża. „Pamiętam, jak Czesław niejednokrotnie ubolewał, że ludzie znają tylko kilka jego piosenek. Kiedyś byliśmy w kuchni, radio grało, ja się krzątałam, Czesław czytał gazetę i nagle słyszymy »Obok nas«. Odłożył gazetę i powiedział z ironią: »No tak, zatrzymałem się w rozwoju w latach 60.«”.

GALA: Od śmierci męża minęły cztery lata. Nadal trudno pani o tym mówić. Czas nie goi ran?

MAŁGORZATA NIEMEN: Dzisiaj wiem, że czas łagodzi rany, ale ich nie goi. Uczy, żeby żyć dalej, funkcjonować i tyle. Ostatnio kontaktuję się listownie z fanką Czesława, dziś już emerytowaną nauczycielką z Opola. Niedawno też odszedł jej mąż. Napisała do mnie piękny list. To, czego ja nie potrafiłam wyrazić, a czułam po śmierci Czesława, ona ujęła w jednym trafnym zdaniu: „On zmarł, a czas się nie zatrzymał”. Na ulicy samochody dalej jeździły, młodzi ludzie się całowali, w telewizji ktoś robił głupie miny. A stało się przecież coś nieodwracalnego. Chciało się krzyknąć: Ludzie, zatrzymajcie się, stańcie, mój mąż odszedł. Ale świat nie przystanął.

GALA: Poznaliście się jesienią 1973 roku. Powiedziała pani: „Poczułam, że coś się między nami zdarzyło”.

MAŁGORZATA NIEMEN: Pierwszy raz zobaczyłam Czesława w Wytwórni Filmów Fabularnych na Chełmskiej. Robił tam muzykę do filmu Janusza Kondratiuka „Dziewczyny do wzięcia”. Mijaliśmy się. Zaintrygował mnie, ale się nie obejrzałam. Nie chciałam mu dać powodu do satysfakcji, że jakaś małolata ogląda się za artystą. Czesław potem mi powiedział, że wtedy przystanął i patrzył za mną. Miał nadzieję, że się odwrócę. Po jakimś czasie z projektantką Grażyną Haase i koleżankami poszłyśmy po pokazie do „Remontu”. On też tam był. Grażyna nas poznała. Zaczęliśmy rozmawiać, tańczyć i tak już zostało.


GALA: Jaki był państwa dom?

MAŁGORZATA NIEMEN: Zwyczajny. Dzieci, koty, obowiązki, nieporządek... Gotowałam, odprowadzałam dziewczynki do szkoły. Wydawało mi się, że pokazy mody muszą się kiedyś skończyć i powinnam mieć poważny zawód. Czas mijał, córki rosły, a propozycje pokazów i zdjęć ciągle były. Myślałam: Jeszcze ten jeden raz i koniec. To „jeszcze” trwa do dziś i cały czas jestem gospodynią domową. Dom był najważniejszy, pielęgnowaliśmy to. Dziś ciągle trudno mi o tym mówić.

GALA: Czym się różniliście?

MAŁGORZATA NIEMEN: Czesław nigdy nie wszedł w blichtr show-biznesu. Uważał to za stratę czasu. Ja też nie byłam i nadal nie jestem bywalczynią, ale czasem lubiłam gdzieś pójść, poznać nowych ludzi, popatrzeć na dobre pokazy mody. Co jeszcze? On lubił stare, ciemne meble. Zachwycało go dobre rzemiosło, piękna rzeźba. Ja natomiast wolałam meble prostsze, jasne i takie, które się nie kiwają, nie trzeszczą, na których można śmiało usiąść, bez obawy, że coś się zniszczy.

GALA: Co jest w życiu ważne?

MAŁGORZATA NIEMEN: Na pewno miłość. Do mężczyzny, rodziny, przyjaciółki, zwierzęcia. To, żeby drugiemu człowiekowi nie robić krzywdy. Czasami bardzo się staramy i nie udaje się. Może samo staranie się, żeby być dobrym, już jest osiągnięciem? Po pięćdziesiątce zaczyna się inaczej patrzeć na swoje życie. Dociera do nas, że nawet to, że oddychamy, jest skarbem. Cieszę się, że chodzę, patrzę, słyszę, jakby banalnie to nie brzmiało. Ostatnio zauważyłam, że wysyłając kartki świąteczne, zaczęłam do: „Zdrowia, szczęścia, pomyślności” dopisywać: „I życzliwych ludzi na drodze”. Przez te cztery lata sporo się nauczyłam o naturze ludzkiej.

GALA: Jest pani osobą wierzącą?

MAŁGORZATA NIEMEN: Coraz częściej myślę, że nie. Kiedyś mówiłam: Większość wierzy, to coś w tym musi być. Ludziom, którzy wierzą, na pewno jest łatwiej, mają się gdzie zwrócić. Mogą powiedzieć: Tak widać miało być, Bóg tak chciał. Nie wierzę, że Bóg tak chciał.

GALA: Dlatego lubi pani ciszę.

MAŁGORZATA NIEMEN: Wtedy łatwiej zdystansować się, przemyśleć, czy jest sens dalej się czymś zagryzać, czy mam na to wpływ. Czasem lubię też muzykę, taniec, plotki, imprezy z koleżankami. Ale na co dzień dobrze się czuję sama z sobą.

GALA: I co pani wtedy robi?

MAŁGORZATA NIEMEN: Leniuchuję, czytam. Nawet prawo autorskie mnie wciąga. Ostatnio dotykałam spraw, z którymi wcześniej miał do czynienia Czesław. Pomyślałam, że nie mogę aż tak mocno wszystkiego przeżywać, bo to będzie ze szkodą dla mnie i rodziny. Muszę siebie oczyszczać z różnych pokładów emocji. GALA: Co panią cieszy w życiu?

MAŁGORZATA NIEMEN: Że siedzę teraz z panią w pięknym miejscu, zajadamy pyszności. Cieszy mnie, że mam fantastyczne wnuki, fajnego zięcia, że moje córki są mądrymi kobietami, rodzice jeszcze nie potrzebują mojej pomocy, a wręcz odwrotnie, mnie podtrzymują na duchu. Lubię cieszyć się chwilą. Kiedyś zdzwoniłyśmy się rano z koleżanką, rozmawiamy, w pewnym momencie pytam: „Co teraz robisz?”. A ona: „Piję kawę i siedzę na tarasie”. Powiedziała to z taką rozkoszą. Też piłam kawę, popatrzyłam przez okno i ta chwila była taka kojąca. Nie lubię rano pośpiechu. Muszę najpierw wypić kawę, a dopiero potem odbieram telefony. Lubię delektować się powolnym wchodzeniem w dzień.

GALA: Lubi pani jeździć autobusem i patrzeć na ludzi.

MAŁGORZATA NIEMEN: Czasami po powrocie do domu napiszę jakiś tekst. Pamiętam starszą panią, siedziała obok mnie. Zwróciłam uwagę na jej ręce. Takie stare, spracowane, piękne. Żałowałam, że nie mam aparatu, ale pewnie nie odważyłabym się ją poprosić o zgodę. Lubię czarno-białe portrety starszych ludzi. W ich oczach jest szczerość, mądrość, doświadczenie życiowe. Mogę patrzeć i patrzeć na te ich zmarszczki, oczy, wyraz twarzy.

GALA: Łatwo godzi się pani z przemijaniem?

MAŁGORZATA NIEMEN: Nie zaciskam zębów i nie zmagam się z czymś, na co nie mam wpływu. Zawsze miałam świadomość, że nie będę wiecznie wyglądać jak pupcia mojego wnuka. Czasami zastanawiam się nad zabiegami kosmetycznymi. Myślę, że jeżeli to kobietom pomaga, to w porządku, niech robią. Ale walka z czasem też jest do jakiegoś punktu, do końca się nie da. Chyba pozostaje się pogodzić.

GALA: Pięknej kobiecie trudniej jest się starzeć?

MAŁGORZATA NIEMEN: Dla żadnej nie jest to łatwe. Tylko że piękną bardziej widać. Czy to będzie pani na poczcie, czy Demi Moore, każdą tak samo to boli.

GALA: Starość zawsze panią fascynowała. Kiedy miała pani dwadzieścia kilka lat, kupiła pani książkę o geriatrii.

MAŁGORZATA NIEMEN: To był jakiś rodzaj przystosowywania się do przemijania. Już wtedy myślałam: Nie będziesz całe życie osiemnastką.

Gala: To dosyć dziwne.

M.N.: Sama jestem zdziwiona. Mam tę książkę do dziś. Może jakiś wpływ miało to, że mama była pielęgniarką? Napatrzyła się na wiele ludzkich dramatów. Lubiłam z nią rozmawiać o życiu, o tym, co jest najważniejsze. Mam mądrą mamę. GALA: Mówi pani, że wspomina dzieciństwo jako coś słonecznego.

MAŁGORZATA NIEMEN: Cudowne były zajęcia plastyczne w moim przedszkolu w Olsztynie i okolice mojego bloku. Teraz stoją już tam nowe domy, ale kiedy byłam mała, rosły drzewa. Wdrapywaliśmy się na jabłonkę, siadałyśmy z koleżankami na kocach i szyłyśmy ubranka dla lalek. Bawiliśmy się w Indian, kowbojów.

GALA: Jeszcze w podstawówce zaczęła pani zapisywać złote myśli.

MAŁGORZATA NIEMEN: Wypisywałam z książek cytaty, żeby potem nie szukać, tylko zawsze mieć ulubione fragmenty pod ręką. W „Przekroju” były różne mądre myśli znanych ludzi. Usilnie szukałam wskazówek, drogowskazów, podpowiedzi, jak żyć. Z czasem przestałam notować, zaglądać do tych zeszytów. Kiedyś pomyślałam: Dlaczego już nic nie notuję? Aha, bo już jestem taka mądra. W jakimś momencie ma się tyle własnych życiowych doświadczeń, że mądrości wielkich ludzi ma się w małym palcu. Dawno niczego nie notowałam.

GALA: Pamięta pani ulubione cytaty?

MAŁGORZATA NIEMEN: Bardzo mi się podoba powiedzenie: Lepiej zapytać raz i wstydzić się raz, niż nie zapytać i wstydzić się całe życie. Ktoś niezwykle elokwentny z nami rozmawia i co chwila pada jakieś mądre słowo. A my wstydzimy się przyznać, że nie rozumiemy i zapytać: Przepraszam, co to znaczy? Ja zawsze pytam, to przecież nie jest żadną ujmą. Nie musimy na wszystkim się znać. Jeszcze lubiłam: Cierpliwość drąży skałę. Genialne. Żeby w pewnych sprawach zanadto się nie spieszyć, bo cierpliwością też można dużo zyskać.

GALA: Anna Dymna powiedziała mi, że przez całe życie kolekcjonuje piękne chwile. Nazywa je swoim skarbcem. Gdy jest jej źle, zamyka oczy i przypomina sobie jedną z nich.

MAŁGORZATA NIEMEN: Ja sięgam w piękne zakątki, kiedy jest mi dobrze. Gdy jest mi źle, to jest mi źle. Ktoś mnie zranił, był nieelegancki, nietaktowny i dopóki ta cała mgławica się nie rozwieje, nie potrafi ę uciec w ładne wspomnienia.

GALA: Z kolei pani powiedziała kiedyś: Nie mogę się nadziwić, że tyle dobrego spotkało mnie w życiu. Dziś powtórzyłaby to pani?

MAŁGORZATA NIEMEN: Na pewno tak. Ważne jest, żeby od czasu do czasu wrócić do punktu, z którego się wychodziło. Gdzie byłam, gdy miałam 20 lat, a gdzie jestem teraz. Zrobić prosty rachunek życia. Ja kochałam i byłam kochana. Miałam szczęście do ciekawych wydarzeń, interesujących ludzi, mam wspaniałych rodziców. Mnóstwo im zawdzięczam.

GALA: Jacy są pani rodzice?

MAŁGORZATA NIEMEN: Są dynamitami. Chciałabym mieć jedną setną energii mamy. Mam nadzieję, że trochę wzięłam z jej żywotności, pogody ducha, dzielności. Jesteśmy podobne w powściągliwości. Obie nie lubimy obarczać sobą świata. Tata jest bardzo usportowiony. Kiedyś sędziował mecze koszykówki, siatkówki. Po nim lubię dużo chodzić, ruszać się. Może dlatego nie mam samochodu? Chociaż pewnie też z innych powodów. Czasem się zamyślam, zagapiam. Mogłabym być niebezpieczna na drodze.

GALA: Córki są pani przyjaciółkami?

MAŁGORZATA NIEMEN: Kiedy były małe, nie byłam mamą kumpelką. To przyszło później, kiedy mogłyśmy razem iść potańczyć, na koncert. Córki wiedzą, że ze wszystkim mogą do mnie przyjść. Podoba mi się, że mają świetny kontakt z babcią. Czasami mówią jej więcej niż mnie.

GALA: A wnuki? Pięknie pani powiedziała, że jak się rodzi dziecko, bezkrytycznie wierzy pani w Boga.

MAŁGORZATA NIEMEN: Nawet bardziej to odczułam przy wnukach niż moich dziewczynkach. Nie było człowieka i nagle jest... Takie małe źrebiątko, pulsują żyłki, krew wie, w którą stronę ma płynąć, za chwilę zacznie mówić. Cud niepojęty, boskie wydarzenie.

GALA: Wnuki mówią do pani „babciu”?

MAŁGORZATA NIEMEN: Jestem „baba Gosia”, jest jeszcze „baba Mira”, mama zięcia. Chłopcy mieszkają w Poznaniu, ale prawie cały styczeń spędzili u mnie. Na początku byłam w euforii, potem zaczynałam mieć dość (śmiech). Odkąd wyjechali, tęsknię i z uśmiechem wspominam ich zabawne zachowania. Fajne chłopaki. Choć testosteron chyba działa od początku. Wystarczy, że Bronek chwyci ołówek, już wywija, krzyczy, że jest rycerzem. Mimo że córka z zięciem dbają, żeby nie oglądali nawet kreskówek, w których są czołgi i wybuchy. Cieszę się, że Bronek ma dobry słuch. Młodszy Wincenty zabawnie tańczy.

GALA: Kiedyś pani malowała w sposób, który nazywała pani rozlewaniem kolorowych plam. Jaki kolor ma teraz pani życie?

MAŁGORZATA NIEMEN: Beżowy. I gdzieś już przemazuje się róż. Jeszcze do niedawna byłam jak w smogu. Szaro, ciemno, buro. Gdy byłam na spotkaniu, niby rozmawiałam, uśmiechałam się do ludzi, ale wiedziałam, że jest nas dwie. Ta podwójność już zawsze będzie mi towarzyszyć.

Rozmawia Alina Mrowińska
Nr 12-13/2008, od 17 do 30 marca


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amadeus
**



Dołączył: 18 Paź 2007
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sofia

PostWysłany: Śro 19:17, 26 Mar 2008    Temat postu: nostalgie

" Krzycz: Wiosna! Wołaj: Słońce!
Przez cud życia daj się unieść cudownością światła.
Przypatrz się skowronkowi - śpiewa wysoko na nieboskłonie.
Wiesz dlaczego? On nie musi płacić żadnej dzierżawy.
Patrz w niebo i nuć. Dla ciebie też słońce świeci za darmo.

Otwórz się na życie! Żyj!
Przestań zaprzątać sobie głowę gonitwą za pieniądzem,
by jeszcze więcej i więcej posiadać.
Pozbądź się rzeczy, które są ci niepotrzebne.
Uwolnij swoje serce z nici zagmatwań i tysiąca niedorzecznych pożądań.

Otwórz się ku życiu! Żyj!
Radość wtedy przepełni ci serce i wróci chęć do życia.
Słońce zaświeci, a ty zaczniesz tańczyć.
A kiedy będzie padał deszcz, możesz pogwizdywać.
Odczujesz, że zostaliśmy stworzeni dla radości. "

Phil Bosmans


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bartek
*



Dołączył: 03 Sie 2007
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sofia - Katowice

PostWysłany: Pon 13:23, 31 Mar 2008    Temat postu: nostalgie

Kimkolwiek jesteś, kocham Cię!

Po cichej uliczce wielkiego miasta szedł sobie drobny staruszek,
Powłócząc nogami w jesienne popołudnie.
Zeschłe liście przypominały mu każde przeszłe lato.
Przed sobą miał długą, samotną noc w oczekiwaniu na kolejny czerwiec.

Aż nagle w stercie liści w pobliżu sierocińca, mała kartka papieru zwabiła jego wzrok.
Zatrzymał się więc i podniósł ją trzęsącymi się dłońmi.
Czytając dziecinne literki, starzec wybuchnął płaczem,
Bo słowa paliły jego wnętrze niczym piętno.

"Kimkolwiek jest ten, kto to znalazł, niech wie, że go kocham.
Kimkolwiek jest ten, kto to znalazł, niech wie, że go potrzebuję.
Nie mam nawet z kim zamienić słowa,
Więc ten, kto to znajdzie, niech wie, że go kocham!"

Oczy staruszka spoczęły na budynku sierocińca i dostrzegły małą dziewczynkę
Z nosem smętnie przyklejonym do szyby.
I wiedział już, że wreszcie znalazł przyjaciółkę,
Więc pomachał do niej i posłał jej jasny uśmiech.
Oboje wiedzieli też, że spędzą zimę razem, naśmiewając się z deszczu.

Naprawdę spędzili zimę, śmiejąc się z niepogody,
Rozmawiając przez płot i obsypując się drobnymi podarkami, które dla siebie zrobili.
Staruszek rzeźbił dla niej przepiękne zabawki,
Dziewczynka zaś rysowała mu obrazki, na których piękne panie
Spacerowały w słońcu i zieleni drzew, i oboje dużo się śmiali.

Lecz dnia pierwszego czerwca dziewczynka podbiegła do płotu,
By pokazać starcowi swój nowy rysunek, a jego tam nie było.
Przeczuwała jakoś, że on już nie wróci,
Pobiegła więc do pokoju, wzięła kredki i papier i napisała...

"Kimkolwiek jest ten, kto to znalazł, niech wie, że go kocham.
Kimkolwiek jest ten, kto to znalazł, niech wie, że go potrzebuję.
Nie mam nawet z kim zamienić słowa,
Więc ten, kto to znajdzie, niech wie, że go kocham!"


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marek
**



Dołączył: 04 Sie 2007
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sofia

PostWysłany: Pon 13:35, 31 Mar 2008    Temat postu: milosc

Miłość to wielki dar,
Każdy jest jej wart,
Ona Cię nigdy nie zawiedzie,
W zdrowiu i w chorobie będzie,
W szczęściu Cię dowartościuje,
A w smutku i rozpaczy ukoi.
Miłość- od złych ludzi chroni,
Miłość ona zawsze jest przy tobie,
Musisz ją najpierw odnaleźć w sobie


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krissi
*



Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sofia

PostWysłany: Pon 19:53, 31 Mar 2008    Temat postu: moje nostalgie

Nadszedł czas.

Rozkoszuję się miłością gdy włos siwieje
czuję życie piękny świat ze szczęścia szaleję
zapalone wcześniej gubi ciepło ognisko
próbuję by nie zgasło czasami cel blisko
naraz wichura z opadem znikąd przychodzi
znów zaczyna dogasać szybko się wnet chłodzi
potęguje do szukania miłości wszędy
jak prawidłowo iść by dobrze i którędy
czasem niczym łasica przed ludźmi się kryję
nie wstydzę się miłości w tajemnicy żyję
pragnę z miłości mieć idącej z nią rozkoszy
trudno mi czasami zrozumieć co tak płoszy
czy mocna wiara strach przed za zdrady grzech karą
czy mam żyć jak dotąd być w jej oczach niezdarą
myśl jak mrówka na trasie dotyka wszystkiego
idąc sprawdza czy nie zgubiła szczęścia swego
nie chcę i ja zmierzając nieznanymi szlaki
zgubić swego szczęścia miłości wielkiej smaki
kocham na usta cisnęło się w życiu nie raz
bez obawy z odwagą powiedzieć przyszedł czas.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aga
*****



Dołączył: 27 Mar 2007
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 76 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:47, 09 Kwi 2008    Temat postu: nostalgie z Mickiewiczem

" Snuć miłość, jak jedwabnik nić wnętrzem swym snuje,
Lać ją z serca, jak źródło wodę z wnętrza leje,
Rozkładać ją jak złotą blachę, gdy się kuje
Z ziarna złotego, puszczać ją w kłąb, jak nurtuje
Źródło pod ziemią. - W górę wiać nią, jak wiatr wieje,
Po ziemi ją rozsypać, jak się zboże sieje.
Ludziom piastować, jako matka swych piastuje. "
-
Adam Mickiewicz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pewien Bulgar
Gość






PostWysłany: Czw 18:18, 10 Kwi 2008    Temat postu:

Kwiatami, które uszczknąłem,
Pozdrowień przyjmij tysiące!
Ach! ileż razy sie zgiąłem,
Gdy je zbierałem na łące,
I do serca przycisnąłem
Nie raz, a razy tysiące!
Powrót do góry
Gilda
*



Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Plowdiw

PostWysłany: Czw 18:23, 10 Kwi 2008    Temat postu: nostalgia

I czemuż znowu list piszę w udręce?
Nie pytaj, miły, jaka w tym przyczyna,
Bo cóż ci powiem, nieszczęsna dziewczyna...
Ach, wiem, że tych kart dotkną twoje ręce.

Gdym sama, w dali - niech list przypomina,
Że w moim sercu płoną najgoręcej
Zachwyty, smutki, nadzieje dziewczęce.
To się nie kończy - ani nie zaczyna.

I cóż ci powiem? Że o twych ramionach
W snach i marzeniach, i w myśli, i w mowie
Me wierne serce roi potajemnie...

Tak kiedyś stałam w ciebie zapatrzona,
Nie rzekłszy słowa... Cóż rzecz miałam - powiedz -
Gdy cała istność spełniła się we mnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ismena
*



Dołączył: 27 Sty 2008
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sofia-Burgas-Tel-Awiw - Jaffa Izrael

PostWysłany: Czw 18:31, 10 Kwi 2008    Temat postu: ciagle Cie kocham

WSZYSTKO CO MOGĘ CI DAĆ
Kiedy kocham moja dusza cała śpiewa
Pieśń miłości, którą w swoim sercu noszę
Kiedy kocham chcę uchylić Tobie nieba
weź ode mnie wszystko co Ci dziś przynoszę

Weź ten błękit, który błyszczy w moich oczach
i którego nawet łza już nie przesłoni
Weź to Ciepło które grzeje Twoje serce
Weź ta delikatność dłoni

Weź policzek ten na którym co dzień rano
Pocałunek swój namiętny zostawiałeś
A wieczorem kiedy księżyc w okno zerkał
Patrząc na mnie tak spokojnie zasypiałeś

Weź mój uśmiech co rozjaśnia twarz zmęczoną
I zmazuje wszystkie ślady codzienności
Weź me ramię, które zawsze jest gotowe
Być podpora Twoja w chwili niepewności

Weź me serce, które kocha tak namiętnie
Jak nikogo jeszcze nigdy nie kochało
Weź mą duszę, która jest nieskazitelna
oprócz duszy możesz zabrać też i ciało

Weź mą dobroć, która błyszczy niczym diament
I owoce swoje Tobie składa w darze
Weź to wszystko co Ci jeszcze dziś przynoszę
Tylko o tym tak naprawdę teraz marzę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Janina
****



Dołączył: 01 Wrz 2007
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 33 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sofia

PostWysłany: Czw 18:45, 10 Kwi 2008    Temat postu: moja Mama

Kocham cię mamo! - Chciałam powiedzieć...
Lecz ciebie już nie ma...Skąd możesz wiedzieć?
Tobie tam dobrze w anielskim niebie...
A ja wciąż tęsknie nie widząc ciebie...

Wiem, kiedyś zapewne tam dołączę.
Ale dziś usiądź przy mnie na łące.
Głowę swą wesprę na twoim łonie...
Ty mi jak dawniej opowiesz o niej.


Miękki, kojący tembr twego głosu,
Balsamem będzie mojego losu.
To nic, że z dala będzie dobiegać
Lecz ja przy tobie mogę się nie bać.


Pogłaszczesz moją buzię pyzatą.
Pamiętasz? Byliśmy na tej łące z tatą.
Słyszysz córeńko moje kochanie?
W oddali słychać ptaków ćwierkanie...


A dzikie gęsi tobie przyniosą,
Wszystko co piękne z poranną rosą.
Tak, jak w twych bajkach mateńko miła,
Twe opowieści cudowne śniłam.


Pamiętasz? Mówiłam czasem:- To nie tak było!
Lecz ciebie nigdy to nie zmartwiło.
Wszystko dokładnie mi objaśniałaś,
Czasem przy łóżku książki czytałaś.


Z których uczyłaś mnie zdanie po zdaniu,
Co jest wielkiego w ludzkim kochaniu.
Kocham ja wszystko. Kocham też Boga.
Ciebie najwięcej!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katarzyna
*



Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sofia-Krakow

PostWysłany: Czw 18:51, 10 Kwi 2008    Temat postu: milosc

Jak wróżka w szklanej kuli
Szuka przeznaczenia
Tak ja szukam ciebie
Wiem jak wyglądasz
Znam kolor twoich oczu
Czuję dotyk ciepłej dłoni
Słyszę miarowe bicie serca
widzę uśmiech na twarzy
i usta które mówią
kocham


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jakubek
*



Dołączył: 27 Sty 2008
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sofia - Bratyslava

PostWysłany: Czw 18:59, 10 Kwi 2008    Temat postu: pamietaj o tym

Jutro nie jest zagwarantowane nikomu, ani młodemu, ani staremu. Być może, że dzisiaj patrzysz po raz ostatni na tych, których kochasz. Dlatego nie zwlekaj, uczyń to dzisiaj, bo jeśli się okaże, że nie doczekasz jutra, będziesz żałował dnia, w którym zabrakło ci czasu na jeden uśmiech, na jeden pocałunek, że byłeś zbyt zajęty, by przekazać im ostatnie życzenie.

Bądź zawsze blisko tych, których kochasz, mów im głośno, jak bardzo ich potrzebujesz, jak ich kochasz i bądź dla nich dobry, miej czas, aby im powiedzieć "jak mi przykro", "przepraszam", "proszę", dziękuję" i wszystkie inne słowa miłości, jakie tylko znasz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum PSKO - Forum dyskusyjne Strona Główna -> Polonia Bułgarska Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 2 z 5

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin